KILKA DNI PÓŹNIEJ
Dziewczyna usłyszała, że ktoś
wchodzi do mieszkania. Była pewna, że to Bartek. Była właśnie w
trakcie gotowania obiadu.
- Cześć Lea! Jak minął Ci dzień? -
zapytałem wchodząc do mieszkania.
- W porządku. - opowiedziała i dała mi
buziaka w policzek na przywitanie.- Byłam na mieście, zrobiłam
zakupy. A Tobie? - zapytała
- Lea, prosiłem Cię tyle razy, żebyś
się nie przemęczała.. Przecież zrobiłbym zakupy..
- Ale Bartek, zrozum też to, że ja
potrzebuję wyjść do ludzi. Nie mogę siedzieć na uwięzi.
- Rozumiem Cię i nie bronię wychodzić
na spacery, do kina, czy gdziekolwiek. Proszę Cię tylko o to, żebyś
się nie przemęczała. Nie dźwigaj zakupów, tylko proszę, powiedz
mi, i ja je przyniosę. Dobrze? - zapytałem.
- Dobrze. A teraz chodź jeść,
przygotowałam obiad. - powiedziała. Wiedziałem, że jest jej
ciężko. Widziałem jak z każdym dniem stawała się coraz słabsza.
Na dodatek wypadały jej włosy po chemioterapii. Codziennie
słyszałem, jak płacze w łazience przy czesaniu się. Nie mogłem
tak tego zostawić, musiałem coś z tym zrobić, nie chciałem, żeby
płakała.
- Lea... nie płacz, proszę, to da się
zmienić. Jakiego koloru chciałabyś mieć włosy? - zapytałem.
- Wiesz.. uwielbiałam swoje włosy.
Uwielbiałam brązowe. - odpowiedziała.
- Chodź ze mną.. - powiedziałem.
Pojechaliśmy kupić perukę. Nie
wiedziałem, czy nie będzie się urażona tym, że chcę jej kupić
sztuczne włosy. Na szczęście doceniła to.
- Bartek, dziękuję, że mnie tu
zabrałeś, ale nie stać mnie na perukę. Ona kosztuje za dużo.
- Lea, ja Cię tu zabrałem, więc ja
płacę. I nawet się nie sprzeciwiaj, proszę.
Lea wybrała brązową perukę.Włosy były do łokcia. Była szczęśliwa, widziałem to w jej
oczach. W końcu nie wyróżniała się z tłumu, była zwykłą
dziewczyną. I zawsze chciała nią być.
- Dziękuję Ci, Bartek. - powiedziała i
pocałowaliśmy się w usta. Pierwszy raz.
****
- Bartek, umówiłam się na babski
wieczór z Justyną, więc mógłbyś się ulotnić? Na jeden
wieczór? Proszę bardzo? - zapytała robiąc kocie oczy.
- Jasne. Pójdę do Kuby, dawno nie
gadaliśmy. - powiedziałem uśmiechając się. - Wrócę jutro po
treningu, trzymaj się. - dokończyłem całując ją w policzek na
pożegnanie i wyszedłem.
Kupiłem alkohol i poszedłem do
Rudego.
- Cześć Bartek, wchodź. - powiedział.
Wszedłem do środka i usiadłem na kanapie. Oglądaliśmy mecz w
nogę Polska – Słowacja.
- I jak Wam się układa? - zapytał
Kuba.
- Wiesz, nie układa się nam źle. Jest
w porządku. Nawet bardzo w porządku, tylko... ja jej nie kocham.
- Nie powinieneś jej oszukiwać. Nie
powinieneś dać się w to wciągnąć.
- Powinienem nie powinienem, ale teraz
już nie mogę się wycofać i dobrze o tym wiesz. Gdybyś Ty widział
ją rano jak płacze przed lustrem, bo wypadają jej włosy.. Serce
mi się krajało, więc kupiłem jej perukę.
- No, widzę, że nawet zacząłeś ją
sponsorować.
- Nie mów tak! - zaprotestowałam.
- Dobra, nie złość się, nie to miałem
na myśli. Ale mimo wszystko nie popieram Twojego zachowania. Bierz
pod uwagę to, co będzie, gdyby stał się cud i choroba ustąpiła.
Życzę jej tego z całego serca, ale Bartek,.. co Ty wtedy zrobisz?
- powiedział Kuba.
- Przepraszam Cię, ale ostatnio zrobiłem
się nerwowy. Bardzo.Nie wiem. - powiedziałem.
- No zauważyłem... Ale wiesz co?
Zachowujesz się jakby Ci na niej zależało..Bardzo zależało.
- No bo tak jest. Zależy mi na niej,
jak na przyjaciółce.
- Wmawiaj sobie, wmawiaj.. - powiedział
Kuba. Nawet nie zastanawiałem się nad jego słowami, bo wiedziałem,
że i tak nie mają sensu.
- Lepiej powiedz co u Ciebie. Zakręciłeś
coś z Justyną?
- Tak, zakręcić to można piłkę przy
zagrywce. - powiedział zbulwersowany.
- Czyżby panna Justyna dała Ci kosza? -
powiedziałem i uderzyłem go poduszką. Wieczór zleciał na bitwie
poduszkami. Tak, mamy po 25 lat.
- Nie dała mi kosza. Ma kogoś. -
odpowiedział przyjaciel.
- Ale przecież zgodziła się z Tobą
pójść na galę. Więc..? Może to tylko kolega? - zapytałem.
- Widziałem jak się przytulali. -
powiedział, a ja zobaczyłem w jego oczach ukrywany smutek.
Tymczasem u dziewczyn
- I jak Wam się układa? - zapytała
Paulina.
- Układa nam się dobrze, jestem
szczęśliwa. - powiedziałam.
- Do twarzy Ci w takich długich włosach.
- powiedziała Paula.
- Lepiej opowiadaj jak Ci się z Kubusiem
układa?
- A nie układa się wcale.. Widział
mnie na mieście z Andrzejem – tym, z którym tańczę na pokazie i
chyba myśli, że jestem z nim. I w sumie przestał się odzywać.
Widzimy się czasem jak wracam z hali z prób, ale udajemy, że nic
się nie stało. Wiesz, nawet mnie to boli. Liczyłam, że coś
więcej będzie między nami. - powiedziała biorąc kolejny łyk
wina.
- Pogadam z Bartkiem, może uda nam się
to jakoś rozkręcić. - powiedziałam. - Faceci są dziwni, nie
sądzisz?
-Mniejsza o to. Opowiadaj lepiej co u
Was, bo widzę po Tobie, że chyba nie jest tak źle, co?
- Szczerze? To dopiero tydzień... ale
nie da się ukryć, jest świetnie. Stara się bardzo, martwi się o
mnie..
- Dawno nie czułam się tak potrzebna.. Szkoda, że już niedługo.. - powiedziałam.
- Dawno nie czułam się tak potrzebna.. Szkoda, że już niedługo.. - powiedziałam.
- Przestań tak mówić! Będziesz żyła,
rozumiesz?!
- Justyna, proszę Cię. Przestańmy się
oszukiwać. Z dnia na dzień jestem coraz słabsza. Justyna, ja
umieram.
--------------------
Jest krótko, za co przepraszam.
Liczę na Wasze komentarze i opinie.
Blog nie zostaje zawieszony. Ale jeżeli nadal będą dwie osoby czytały, to zostanie zawieszony. Dla wielu czytelników mam czas, dla dwójki też mam - nie myślcie, że są od macochy. Po prostu ten czas przeznaczę na coś innego. ;)
Miłego weekendu! :)
Ciekawe czy Kurek się w niej zakocha. Fajnie by było ale jeśli rzeczywiście zostało jej tak mało czasu to może lepiej nie, żeby nie cierpiał;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i pisz dalej;>
Kocham tego bloga <3
OdpowiedzUsuńŚwietny:)
OdpowiedzUsuńNadrobiłam całego blog i powiem Ci, że jest świetne! ^^ Ehh, tylko co taka smutna końcówka? :/ Ona umiera ;c wyczuwam chyba niewesołe zakończenie blog, hmm? Ale do tego jeszcze daleko! :)
OdpowiedzUsuńPzdr :3
+ chciałabym Cię zaprosić na mój blog (na razie tylko prolog) - http://moje-marzenie-na-emirates-stadium.blogspot.com/ jeśli Ci się spodoba, to proszę o komentarz ;) Thx:**
I tak ma być, nie wolno Ci zawieszać bloga, nie pozwalam:P
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie;) Lubie Leę i Bartka ale to co robi jest straszne. Wiem, że chce jej pomóc ale on ją oszukuje. A jeśli zdarzy się cud tak jak powiedział Kuba to co wtedy? Zostawi ją czy będzie z nią dalej bo nie będzie chciał jej ranić?
Pozdrawiam:*
Świetny zresztą jak zawsze. Zapraszam na pierwszy rozdział http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBartek zdecydowanie zaczyna coś czuć do dziewczyny, nawet jeśli się nie przyznaje to ja to wiem xD Zastanawiam się czy masz zamiar ją zabić, bo jeśli nie to ona pewnie kiedyś dowie się o tym przekręcie i to złamie jej sercę, a jak umrze to dupa, bo smutno będzie
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na dwójkę http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na trójkę http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/ jeśli możesz zostaw jakiś komentarz:)
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie, bardzo się wkręciłam i od razu nadrobiłam. Pisz dalej, bo zapowiada się bardzo ciekawie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJeżeli masz ochotę to zapraszam do mnie: http://odrzucana-milosc.blogspot.com/
Heeej.
OdpowiedzUsuńCzytałam Twoje opowiadanie zaraz jak zaczęłaś pisać, ale nie wiem jak to się stało, ale później na nie nie wchodziłam. Przepraszam. ;c Chcę Ci podziękować za komentarze na moim blogu ;) Nadrobiłam dziś te kilka rozdziałów, których nie przeczytałam, ale nadal uważam, że Bartek nie powinien okłamywać Lei (nie wiem czy dobrze to odmieniam xD) mimo, że zostało jej tak mało czasu... Choć jest szczęśliwa, ale zgadzam się Jarskim, bo co będzie jak zdarzy się cud, leki podziałają i Lea przeżyje? Dalej będzie ją okłamywał? A może na prawdę się w niej zakocha? Taką perspektywę też biorę na uwagę. I chyba ta podoba mi się najbardziej on się w niej zakocha, ona przeżyje i będą żyć długo i szczęśliwie jak w bajce Awww... <3 Świetnie piszesz,bardzo wciąga to opowiadanie i mam nadzieję, że nie zawiesisz bloga.
Zapraszam do siebie dziś pojawił się 5 rozdział: http://how-a-lie-can-change-lives.blogspot.com/
Czekam na następny.
Pozdrawiam, Ola :)
Piękny rozdział. Szkoda, że smutnie zakończony ;C Czekam z niecierpliwością na następny ;* ( Przepraszam, że mnie długo nie było. :*)
OdpowiedzUsuńhttp://kazda-droga-wymaga-poswiecen.blogspot.com/
Pisze krotkie komentarze bo niewiem co mam powiedziec.. Jest piekne!
OdpowiedzUsuń