sobota, 14 grudnia 2013

Cztery

KILKA DNI PÓŹNIEJ
Dziewczyna usłyszała, że ktoś wchodzi do mieszkania. Była pewna, że to Bartek. Była właśnie w trakcie gotowania obiadu.
- Cześć Lea! Jak minął Ci dzień? - zapytałem wchodząc do mieszkania.
- W porządku. - opowiedziała i dała mi buziaka w policzek na przywitanie.- Byłam na mieście, zrobiłam zakupy. A Tobie? - zapytała
- Lea, prosiłem Cię tyle razy, żebyś się nie przemęczała.. Przecież zrobiłbym zakupy..
- Ale Bartek, zrozum też to, że ja potrzebuję wyjść do ludzi. Nie mogę siedzieć na uwięzi.
- Rozumiem Cię i nie bronię wychodzić na spacery, do kina, czy gdziekolwiek. Proszę Cię tylko o to, żebyś się nie przemęczała. Nie dźwigaj zakupów, tylko proszę, powiedz mi, i ja je przyniosę. Dobrze? - zapytałem.
- Dobrze. A teraz chodź jeść, przygotowałam obiad. - powiedziała. Wiedziałem, że jest jej ciężko. Widziałem jak z każdym dniem stawała się coraz słabsza. Na dodatek wypadały jej włosy po chemioterapii. Codziennie słyszałem, jak płacze w łazience przy czesaniu się. Nie mogłem tak tego zostawić, musiałem coś z tym zrobić, nie chciałem, żeby płakała.
- Lea... nie płacz, proszę, to da się zmienić. Jakiego koloru chciałabyś mieć włosy? - zapytałem.
- Wiesz.. uwielbiałam swoje włosy. Uwielbiałam brązowe. - odpowiedziała.
- Chodź ze mną.. - powiedziałem.
Pojechaliśmy kupić perukę. Nie wiedziałem, czy nie będzie się urażona tym, że chcę jej kupić sztuczne włosy. Na szczęście doceniła to.
- Bartek, dziękuję, że mnie tu zabrałeś, ale nie stać mnie na perukę. Ona kosztuje za dużo.
- Lea, ja Cię tu zabrałem, więc ja płacę. I nawet się nie sprzeciwiaj, proszę.
Lea wybrała brązową perukę.Włosy były do łokcia. Była szczęśliwa, widziałem to w jej oczach. W końcu nie wyróżniała się z tłumu, była zwykłą dziewczyną. I zawsze chciała nią być.
- Dziękuję Ci, Bartek. - powiedziała i pocałowaliśmy się w usta. Pierwszy raz.
****
- Bartek, umówiłam się na babski wieczór z Justyną, więc mógłbyś się ulotnić? Na jeden wieczór? Proszę bardzo? - zapytała robiąc kocie oczy.
- Jasne. Pójdę do Kuby, dawno nie gadaliśmy. - powiedziałem uśmiechając się. - Wrócę jutro po treningu, trzymaj się. - dokończyłem całując ją w policzek na pożegnanie i wyszedłem.
Kupiłem alkohol i poszedłem do Rudego.
- Cześć Bartek, wchodź. - powiedział. Wszedłem do środka i usiadłem na kanapie. Oglądaliśmy mecz w nogę Polska – Słowacja.
- I jak Wam się układa? - zapytał Kuba.
- Wiesz, nie układa się nam źle. Jest w porządku. Nawet bardzo w porządku, tylko... ja jej nie kocham.
- Nie powinieneś jej oszukiwać. Nie powinieneś dać się w to wciągnąć.
- Powinienem nie powinienem, ale teraz już nie mogę się wycofać i dobrze o tym wiesz. Gdybyś Ty widział ją rano jak płacze przed lustrem, bo wypadają jej włosy.. Serce mi się krajało, więc kupiłem jej perukę.
- No, widzę, że nawet zacząłeś ją sponsorować.
- Nie mów tak! - zaprotestowałam.
- Dobra, nie złość się, nie to miałem na myśli. Ale mimo wszystko nie popieram Twojego zachowania. Bierz pod uwagę to, co będzie, gdyby stał się cud i choroba ustąpiła. Życzę jej tego z całego serca, ale Bartek,.. co Ty wtedy zrobisz? - powiedział Kuba.
- Przepraszam Cię, ale ostatnio zrobiłem się nerwowy. Bardzo.Nie wiem. - powiedziałem.
- No zauważyłem... Ale wiesz co? Zachowujesz się jakby Ci na niej zależało..Bardzo zależało.
- No bo tak jest. Zależy mi na niej, jak na przyjaciółce.
- Wmawiaj sobie, wmawiaj.. - powiedział Kuba. Nawet nie zastanawiałem się nad jego słowami, bo wiedziałem, że i tak nie mają sensu.
- Lepiej powiedz co u Ciebie. Zakręciłeś coś z Justyną?
- Tak, zakręcić to można piłkę przy zagrywce. - powiedział zbulwersowany.
- Czyżby panna Justyna dała Ci kosza? - powiedziałem i uderzyłem go poduszką. Wieczór zleciał na bitwie poduszkami. Tak, mamy po 25 lat.
-  Nie dała mi kosza. Ma kogoś. - odpowiedział przyjaciel.
- Ale przecież zgodziła się z Tobą pójść na galę. Więc..? Może to tylko kolega? - zapytałem.
- Widziałem jak się przytulali. - powiedział, a ja zobaczyłem w jego oczach ukrywany smutek.

Tymczasem u dziewczyn
- I jak Wam się układa? - zapytała Paulina.
- Układa nam się dobrze, jestem szczęśliwa. - powiedziałam.
- Do twarzy Ci w takich długich włosach. - powiedziała Paula.
- Lepiej opowiadaj jak Ci się z Kubusiem układa?
- A nie układa się wcale.. Widział mnie na mieście z Andrzejem – tym, z którym tańczę na pokazie i chyba myśli, że jestem z nim. I w sumie przestał się odzywać. Widzimy się czasem jak wracam z hali z prób, ale udajemy, że nic się nie stało. Wiesz, nawet mnie to boli. Liczyłam, że coś więcej będzie między nami. - powiedziała biorąc kolejny łyk wina.
- Pogadam z Bartkiem, może uda nam się to jakoś rozkręcić. - powiedziałam. - Faceci są dziwni, nie sądzisz?
-Mniejsza o to. Opowiadaj lepiej co u Was, bo widzę po Tobie, że chyba nie jest tak źle, co?
- Szczerze? To dopiero tydzień... ale nie da się ukryć, jest świetnie. Stara się bardzo, martwi się o mnie..
 - Dawno nie czułam się tak potrzebna.. Szkoda, że już niedługo.. - powiedziałam.
- Przestań tak mówić! Będziesz żyła, rozumiesz?!
- Justyna, proszę Cię. Przestańmy się oszukiwać. Z dnia na dzień jestem coraz słabsza. Justyna, ja umieram.


--------------------
Jest krótko, za co przepraszam.
Liczę na Wasze komentarze i opinie. 
Blog nie zostaje zawieszony. Ale jeżeli nadal będą dwie osoby czytały, to zostanie zawieszony. Dla wielu czytelników mam czas, dla dwójki też mam - nie myślcie, że są od macochy. Po prostu ten czas przeznaczę na coś innego. ;) 
Miłego weekendu! :)


13 komentarzy:

  1. Ciekawe czy Kurek się w niej zakocha. Fajnie by było ale jeśli rzeczywiście zostało jej tak mało czasu to może lepiej nie, żeby nie cierpiał;/
    Pozdrawiam i pisz dalej;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Nadrobiłam całego blog i powiem Ci, że jest świetne! ^^ Ehh, tylko co taka smutna końcówka? :/ Ona umiera ;c wyczuwam chyba niewesołe zakończenie blog, hmm? Ale do tego jeszcze daleko! :)

    Pzdr :3
    + chciałabym Cię zaprosić na mój blog (na razie tylko prolog) - http://moje-marzenie-na-emirates-stadium.blogspot.com/ jeśli Ci się spodoba, to proszę o komentarz ;) Thx:**

    OdpowiedzUsuń
  3. I tak ma być, nie wolno Ci zawieszać bloga, nie pozwalam:P
    Uwielbiam to opowiadanie;) Lubie Leę i Bartka ale to co robi jest straszne. Wiem, że chce jej pomóc ale on ją oszukuje. A jeśli zdarzy się cud tak jak powiedział Kuba to co wtedy? Zostawi ją czy będzie z nią dalej bo nie będzie chciał jej ranić?
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny zresztą jak zawsze. Zapraszam na pierwszy rozdział http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Bartek zdecydowanie zaczyna coś czuć do dziewczyny, nawet jeśli się nie przyznaje to ja to wiem xD Zastanawiam się czy masz zamiar ją zabić, bo jeśli nie to ona pewnie kiedyś dowie się o tym przekręcie i to złamie jej sercę, a jak umrze to dupa, bo smutno będzie

    OdpowiedzUsuń
  6. Serdecznie zapraszam na dwójkę http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Serdecznie zapraszam na trójkę http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/ jeśli możesz zostaw jakiś komentarz:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super opowiadanie, bardzo się wkręciłam i od razu nadrobiłam. Pisz dalej, bo zapowiada się bardzo ciekawie. Pozdrawiam.
    Jeżeli masz ochotę to zapraszam do mnie: http://odrzucana-milosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Heeej.
    Czytałam Twoje opowiadanie zaraz jak zaczęłaś pisać, ale nie wiem jak to się stało, ale później na nie nie wchodziłam. Przepraszam. ;c Chcę Ci podziękować za komentarze na moim blogu ;) Nadrobiłam dziś te kilka rozdziałów, których nie przeczytałam, ale nadal uważam, że Bartek nie powinien okłamywać Lei (nie wiem czy dobrze to odmieniam xD) mimo, że zostało jej tak mało czasu... Choć jest szczęśliwa, ale zgadzam się Jarskim, bo co będzie jak zdarzy się cud, leki podziałają i Lea przeżyje? Dalej będzie ją okłamywał? A może na prawdę się w niej zakocha? Taką perspektywę też biorę na uwagę. I chyba ta podoba mi się najbardziej on się w niej zakocha, ona przeżyje i będą żyć długo i szczęśliwie jak w bajce Awww... <3 Świetnie piszesz,bardzo wciąga to opowiadanie i mam nadzieję, że nie zawiesisz bloga.
    Zapraszam do siebie dziś pojawił się 5 rozdział: http://how-a-lie-can-change-lives.blogspot.com/


    Czekam na następny.
    Pozdrawiam, Ola :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny rozdział. Szkoda, że smutnie zakończony ;C Czekam z niecierpliwością na następny ;* ( Przepraszam, że mnie długo nie było. :*)

    http://kazda-droga-wymaga-poswiecen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Pisze krotkie komentarze bo niewiem co mam powiedziec.. Jest piekne!

    OdpowiedzUsuń